Coś się dzieje ???
Ulica Nowa Naramowicka z buspasami albo trasa tramwajowa biegnąca z dala od części osiedli. Już tylko te dwie opcje rozważają władze miasta. Wbrew mieszkańcom Naramowic, którzy apelowali o inne rozwiązania
Sprawa dojazdu z Naramowic ma być dla Poznania priorytetem. To dobra wiadomość dla mieszkańców, którzy stoją dziś w długich korkach na wąskiej ul. Naramowickiej. Ale nie do końca. Prezydent Ryszard Grobelny zdradził ostatnio, że w grę wchodzą już tylko dwie opcje:
* budowa ul. Nowej Naramowickiej z buspasami i trolejbusami lub autobusami (od pętli Wilczak aż do ul. Nowej Bożydara i os. Różany Potok),
* budowa trasy tramwajowej od pętli Wilczak wzdłuż obecnej ul. Naramowickiej, tyle że z odbiciem w stronę ul. Sielawy i ul. Rubież.
Urzędnicy nie podjęli jeszcze decyzji, jednak z prezentacji pokazanej radnym wynikało, że skłaniają się raczej ku opcji z trolejbusami lub autobusami. Kilka slajdów zatytułowali wprost: "Dlaczego autobus/trolejbus, a nie tramwaj?".
Mieszkańcy protestują
Na Naramowicach zawrzało. Bo działacze rady osiedla i tamtejszych stowarzyszeń niedawno apelowali do władz miasta o coś zupełnie innego. Domagali się budowy trasy tramwajowej łączącej "serce, a nie peryferia dzielnicy" (za peryferia uważają właśnie ul. Rubież, przy której dopiero powstają nowe osiedla). I podkreślali, że to "absolutny priorytet".
- Przecież od trolejbusów raczej się odchodzi. Jestem w kontakcie z mieszkańcami i nikt nie jest za takim rozwiązaniem - mówi Adam Szabelski, przewodniczący Rady Osiedla Naramowice. - Obawiamy się, że nawet jak powstaną osobne pasy dla trolejbusów, to w niektórych miejscach i tak będą one musiały stać w korkach.
Tymczasem władze miasta podają szereg argumentów za trolejbusami. Zwracają uwagę m.in. na niższe koszty eksploatacji i większą elastyczność: nie muszą się trzymać jednej trasy, więc mogłyby wozić pasażerów z Naramowic przez Garbary prosto do centrum i dalej np. na Dębinę albo nawet podwozić pasażerów do trasy Pestki na os. Sobieskiego.
Urzędnicy twierdzą też, że dojazd trolejbusem do centrum będzie nawet szybszy niż tramwajem i podają przykładowe czasy: jazda z Naramowic do Starego Browaru trolejbusem miałaby trwać 26 min, a tramwajem - 35 min, do Galerii MM - 25 min trolejbusem i 27 min tramwajem.
Wystarczające duże potoki?
Prof. Jerzy Kwaśnikowski z Politechniki Poznańskiej uważa, że takie czasy przejazdu "sprawiają wrażenie niewiarygodnych". Przyznaje, że budowa trasy tramwajowej jest droga (koszt 4,4 km na Naramowice miasto szacuje na ok. 200 mln zł). Dlatego opłaca się to tylko przy dużych potokach pasażerów. Jednak zdaniem profesora na Naramowicach takie potoki są i będą: - Przy obecnym i projektowanym zasiedleniu rozwiązaniem sensownym jest budowa linii tramwajowej - przekonuje.
Włodzimierz Nowak ze Stowarzyszenia My-Poznaniacy zwraca uwagę na mocne "okrojenie" wariantu z tramwajem. Urzędnicy stwierdzili, że można go dociągnąć tylko do pętli Wilczak. A nie np. na Małe Garbary (pozwoliłoby to ominąć most Teatralny i skrócić dojazd do centrum). Powód? Wiadukt kolejowy, pod którym poprowadzenie torów tramwajowych byłoby bardzo skomplikowane. I drogie.
Zastrzeżenia budzi też planowanie trasy wzdłuż ul. Rubież. Według Nowaka taka odnoga mogłaby powstać, ale dopiero w drugiej kolejności: - Dziś bardziej potrzebny jest tramwaj wzdłuż obecnej Naramowickiej. Przecież to tam mieszka najwięcej ludzi - zauważa. Jego zdaniem najlepszy byłby wariant z budową Nowej Naramowickiej oraz tramwaju wzdłuż obecnej Naramowickiej.
Nie ma miejsca na tory
Prezydent Grobelny nie widzi jednak takiej możliwości: - Budowa obu rzeczy, czyli nowej ulicy i trasy tramwajowej, byłaby zbyt droga [łącznie kosztowałoby to ok. 400 mln. zł - przyp. red.] Poza tym na tory tramwajowe wzdłuż obecnej Naramowickiej nie ma miejsca.
Powołuje się też na zapis w studium, który przewiduje trasę tramwajową właśnie z odbiciem w stronę ul. Rubież. Tyle że linii trolejbusowej również nie ma w studium. Tu urzędnicy właśnie chcą zmienić studium i trolejbusy wprowadzić.
Argumenty prezydenta nie przekonują społeczników. Żądają od władz miasta udostępnienia wszystkich analiz w tej sprawie. Mają też obawy, że pieniędzy na budowę Nowej Naramowickiej bez tramwajów, nawet z buspasami, Unia Europejska nie da.
W projekcie programu Infrastruktura i Środowisko (to z niego będzie najwięcej unijnych pieniędzy na komunikację) jest nawet zapis, że w miastach posiadających tramwaje "preferowany będzie rozwój tej gałęzi transportu zbiorowego". Środki na trolejbusy czy autobusy elektryczne będą tylko w miastach, które nie mają tramwajów. A bez unijnych pieniędzy inwestycja za ponad 200 mln zł stanęłaby pod dużym znakiem zapytania.
Cały tekst:
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001, ... #LokPozTxt#ixzz2l0YKFUQh